Rylie wraz ze swoim chłopakiem Samem wyjechali na odludzie. Dziewczyna zbiera właśnie materiał do pracy naukowej na temat pasożyta, który zniszczył okoliczne uprawy, zdziesiątkował bydło oraz zaczął szkodzić miejscowym. Wyprawa dość szybko przestaje przebiegać po myśli bohaterów. Ktoś w środku nocy przegania ich z namiotu, samochód się psuje. Wędrując przez las, para napotyka jednak samotną chatkę, zamieszkałą przez sympatyczną starszą kobietę. Rozczulająca gościnność w połączeniu z kolejnymi dziwnymi zwyczajami tworzy niepokojącą atmosferę. To jednak dopiero początek. Parę zaczynają prześladować halucynacje. Natomiast gdy jedno z nich znika, a chory psychicznie syn staruszki próbuje coś powiedzieć, wszystko zaczyna łączyć się w całość… Rylie i Sam są w głębokim lesie, a w najlepszym wypadku skończą zapewne wepchnięci do rozgrzanego pieca.