Mieczysław Kosz to postać autentyczna. Przyszły geniusz fortepianu od wczesnego dzieciństwa niedowidzi. Na operację oczu jest za późno – chłopiec, odesłany przez matkę do zakładu dla dzieci ociemniałych, zupełnie traci wzrok. Odkrywa inny sposób komunikacji z otoczeniem – muzykę: ma wielki talent pianistyczny. Zdobywa klasyczne wykształcenie muzyczne, ale ciągnie go do jazzu – z końcem lat 60. XX w. staje się fenomenem polskiej i światowej pianistyki jazzowej, porównywanym do Billa Evansa. Dwudziestokilkuletni Kosz podbija publiczność w kraju i za granicą, występuje z powodzeniem na prestiżowych festiwalach jazzowych, nagrywa płyty. Sukcesom artystycznym towarzyszy jednak poczucie samotności w życiu osobistym, które objawia się na różne, także bardzo gorzkie, sposoby.