Tytułowy Nikoś Dyzma pracuje w zakładzie pogrzebowym, gdzie zajmuje się wygłaszaniem mów na pogrzebach. Pewnego dnia, zupełnie przez przypadek, na jego ręce trafia zaproszenie na bardzo wystawny bal. Nieświadomie obraża na nim jednego z ministrów, pozyskując przy tym przyjaźń wielu ważnych dygnitarzy. Dalsza kariera jest tylko kwestią czasu. Nikoś sprytnie to wykorzystuje posługując się swoim „intelektem” i „wrodzonym wdziękiem”. Żeby tego było mało, zakochuje się…