Solimar jest atrakcyjną, trzydziestoparoletnią Portorykanką, która mieszka w Nowym Jorku od najmłodszych lat. Wiedzie samotne życie pozbawione większych emocji, za dnia pracując w salonie piękności, a w nocy dotrzymując towarzystwa optymistycznej Amalii, która ofiarnie opiekuje się umierającym chłopakiem. Świat Solimar jest całkowicie bezbarwny i pogrążony w apatii. Zaśnieżone ulice Bronksu rażąco odbiegają od darzonych sentymentem rodzimych tropików. Niespodziewaną, perwersyjną przyjemność kobieta odnajduje w podsłuchiwaniu mieszkającej po sąsiedzku pary: Roberto i Perpetue, których ogniste temperamenty przekładają się na hałaśliwe kłótnie i drapieżny seks. Pewnej nocy kobieta słyszy gwałtowne uderzenie, po którym zapada głucha cisza. Podejrzewając, że Roberto zabił żonę, Solimar zaczyna niezdrowo interesować się sąsiadem. Między obojgiem rodzi się perwersyjna i dzika więź, od której nie będzie już ucieczki.