„Sąsiady”, nowy film Królikiewicza, są powrotem reżysera do wysokiej formy, jego najlepszym obrazem od czasu „Przypadku Pekosińskiego” z roku 1993. A przy tym filmem dziwnym, który może zszokować i odrzucić nieprzygotowanych widzów. Miejscem akcji jest robotnicze osiedle w Łodzi. Stare domy z czerwonej cegły, ciasne klatki schodowe, mieszkania z pamiętającą czasy Gierka meblościanką sugerowałyby estetykę kina społecznego. Dostajemy jednak zupełnie coś innego. Film konsekwentnie zbudowany jest w poetyce marzenia sennego