Impreza urodzinowa w Catskills. Jest zimno i niebezpiecznie, a do cywilizacji – daleko. Podobne krajobrazy znamy z filmu „Do szpiku kości”. Ale wydawać by się mogło, że w historii Sebastiána Silvy niesprawiedliwości społecznej i horroru będzie mniej niż w produkcji Debry Granik. Solenizant i jego goście, których portretuje reżyser, są przecież dobrze sytuowani. Lubią dobrze zjeść i dobrze się zabawić. Mimo że to biali przedstawiciele klasy średniej, Donalda Trumpa nie szanują, wręcz go nienawidzą. Starają się odciąć od tego, co złe – rasizmu i nietolerancji. Ale średnio im to wychodzi, bo niepoprawne politycznie żarty dotykają Tylera – czarnoskórego chłopaka, który jest kumplem solenizanta i niepewnie czuje się w obcej grupie. Wyczuwa rasizm przez skórę, nawet jeśli jest on subtelny i wypierany. Czy kiedy emocje osiągną punkt kulminacyjny, sytuacja wymknie się spod kontroli? Czy nadejdzie chwila, w której wszyscy zechcemy krzyknąć: Tyler, GET OUT!!!