Warszawa, rok 1943. W kościele odbywa się msza w intencji szczęśliwego powrotu z niewoli Pułku Ułanów Zasławskich. Wśród wiernych siedzi Zofia z synkiem Markiem, a nie opodal jej ciotka. Zofia dostrzega, jak ksiądz przekazuje ciotce gryps. Gdy wracają do domu, na jednej z ulic niemieccy żołnierze zmywają wodą ślady krwi. Na klatce schodowej Zofia mija się z sąsiadką, nieznajomą, która za chwilę wsiada do kierowanego przez niemieckiego oficera kabrioletu.
W domu Zofia dyskutuje z ciotką na temat wartości podejmowania konspiracyjnego ryzyka. Sceptycznie odnosi się do motywów honorowych, którym hołduje ciotka, zaprzecza też, jakoby prawdą było, że Bóg czuwa nad losem człowieka…